niedziela, 4 grudnia 2011


Jak co roku początek grudnia to czas pieczenia pierników. Po niespodziewanym lecz bardzo fajnym spotkaniu z gangiem motocyklowych Mikołajów, zabrałyśmy się z Ulą za pieczenie pierników. Niestety fotek Mikołajów brak,  któż idzie do kościoła z aparatem. . Można co nieco zobaczyć TU
Troszkę pierniczków  popełniłyśmy, to co uwieczniłam na zdjęciu, to to co pozostało po najeździe i obdarowaniu dzieci :)


Ula próbowała zrobić szopkę


A to najmłodszy członek rodziny który rozbroił babcie robieniem kosi kosi łapki



Swój pierwszy  w życiu pierniczek wsunął  gładko i z wielkim smakiem.



Robótrkowo  serwetka postępuje  do przodu, ale o tym następnym razem






3 komentarze:

  1. Też dzisiaj robiłam z moimi chłopakami pierniki.Teraz tylko pozostało dekorowanie.Mały Szkrab uroczy.Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Widać ,że chłopak zna się na rzeczy:)Pierniczki baaardzo apetyczne:)Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :))) Jest dla mnie najpiękniejszym wyróżnieniem :)))