Wreszcie skończyłam.Tak długo to trwało , ale nic nie poradzę na to, że mnie nie żaden efekt końcowy nie zadowalał. Cały woreczek dodatkowych elementów, których w efekcie nie użyłam, się zebrał . W rezultacie wianki są dwa :-)
Teraz jeszcze mam dylemat, który ?????
Moim faworytem jest mały wianuszek, córci podoba się większy. Dziś próba generalna rano była . Pomóżcie wybrać .
Oba wianuszki są prześliczne:-) Ale to dzień córci więc wybierzcie ten, który jej się podoba bardziej:-)
OdpowiedzUsuńJa swojego chyba nie zdążę skończyć. Co do wyboru Twojego to moim zdaniem zależy jak córcia będzie uczesana.Do koczka świetnie pasuje ten mały wianuszek,ale jeżeli fryzura będzie inna ,to ten większy tez jest śliczny.
OdpowiedzUsuńJa tez na pierwszy rzut oka wybrała bym ten mniejszy , ale co my tam wiemy ...Jeżeli córce podoba się ten większy to oczywiście jej zdanie jest naj....
OdpowiedzUsuńAle co stoi na przeszkodzie żeby miała oba w ciągu całego dnia .
To jest myśl :)W niedzielę przecież 2x idzie do kościoła. Córcia chce duży wianek bo ją cieszą włosy pokręcone na papiloty , to dla niej nowość i radocha. Jeszcze cały biały tydzień przed nami, oba wianki będą w użyciu.
OdpowiedzUsuńObydwa śliczne. Większy może córcia założyć do kościoła, a mniejszy potem dla wygody nosić w ciągu dnia :D
OdpowiedzUsuńJej, ten koczkowy naprawdę jest przesłodki!
OdpowiedzUsuńChoć nie dziwię się też córeczce - w zakręconych włoskach i dużym wianuszku ma prawo czuć się jak prawdziwa księżniczka, a to nie jest codzienne uczucie :)
Ale nie ukrywam, że mnie też oczarował ten koczkowy.
A mnie się podobają bardzo oba i wcale się nie dziwię, że miałyście dylemat :)))
OdpowiedzUsuńHa wyszło tak , że ostatniego dnia dwa na raz założyła :))) a co :) fajnie to wyglądało
Usuń